Trudny człowiek, czyli jaki?

Trudny człowiek, czyli jaki?

W szkole, placówce oświatowej, w domu, w każdym miejscu, w którym spotykają się ludzie zdarza się, że czujemy bezsilność, zwątpienie we własne umiejętności, wiedzę, ba, nawet zaczynamy wątpić we własne doświadczenia, sukcesy i przekonania.

Spotykamy na swojej drodze osobę, z którą trudno się nam porozumieć, która nie podąża z nami czy też za nami, która stawia tamy, buduje mury i często zasmuca. Budując zespół, stawiając na wartości, chcąc odpowiedzieć na potrzeby np. uczniów, innych nauczycieli, całej społeczności szkolnej trudny nauczyciel, trudny dyrektor, uczeń, rodzic po prostu człowiek
z pewnością nie pomaga, jednak…

Często zadaję sobie pytanie: Czy na pewno nie pomaga? I czuję potrzebę obudzenia w sobie postawy myślenia krytycznego, myślę: zakwestionuj oczywistości, poszukaj faktów.

Trudna osoba, wymiennie można podstawiać społeczną rolę, którą ta osoba w danej chwili pełni, to może być: nauczyciel, dyrektor, uczeń, rodzic, wizytator, mąż, syn etc. Pomyśl.

Zastosowałam rutynę Myślenia Krytycznego „Myślę- Kombinuję- Odkrywam”.

Myślę, czyli to, co wiem, to, co przychodzi do mnie od razu, natychmiast.

Trudni ludzie. Są tacy, widzę ich codziennie, na moje „tak” mówią „nie”, otwarte drzwi zamykają, na uśmiech reagują powagą, wiedzą lepiej jak?, wiedzą lepiej, kiedy?, aroganci, ignoranci, ich pomysły są najlepsze, podkreślają, jak bardzo są zmęczeni, przepracowani, innowacyjni, że system, że rodzice, że uczniowie, że nie tak tylko inaczej… STOP AND THINK!

Jeszcze raz, odpuść, pomyśl, poszukaj. Zatrzymuję się i myślę, czyli to, co wiem w kontekście wiedzy pozytywnej.

Trudni ludzie. Są często obowiązkowi, punktualni, zaangażowani w obszary, które dla nich są ważne, spędzają dużo czasu na realizację własnej wizji, są smutni, chociaż czasem zwłaszcza, gdy mają wymierny sukces uśmiechają się, są dobrze zorganizowani w obrębie zadań
i czynności, które są w zakresie ich obowiązków, zadania, które są zgodne z ich przekonaniami wykonują solidnie, żyją w swoim świecie przekonań i wartości.

Druga część rutyny. Kombinuj, czyli jakie mam pytania? Zadaję sobie wiele pytań.

Czy może nie czują się ważni? Czy poświęcam im za mało uwagi? Czy może ich unikam? Czy za mało chwalę? Czy skupiam się na słabych stronach? Czy rozmawiam o tym, co można zmienić? Czy szukam dla nich sprzymierzeńców? Czy doceniam to, co robią? Czy pytam o ich potrzeby? Czy pytam o ich propozycje?  Czy wiem, co ich motywuje? Co sprawiłoby, żeby chętnie przychodzili do pracy? Czy mówię im, co czuję w danej sytuacji? Czy odwołuję się do faktów? Czy pytam jak się czują? Co chcieliby zmienić?

Pytania często stawiają mnie do pionu, zadając stosowne pytanie przestaję oceniać, zaczynam analizować, szukać przyczyn, związków z zaistniałą trudną sytuacją.

Trzecia część rutyny. Odkrywaj, czyli jaka jest przyczyna, że chcę wiedzieć np. jak z nimi pracować? Co powoduje, że mi na nich zależy, że szukam odpowiedzi na pytania?

Otóż dobry zespół zbudowany jest z różnorodności, dlatego chcę wiedzieć jak? Zależy mi na nich, ponieważ mogę się odnieść do miejsca, w którym są, do postrzegania świata w odmienny sposób. Szukam odpowiedzi na pytania, ponieważ „ Wiem, że nic nie wiem”. Bardzo refleksyjnie. Pełniąc rolę społeczną, będąc na stanowisku poddaję swoje działania i obserwacje dogłębnej analizie. Przygotowuję się do spotkań, do zajęć z myślą, że przysłowiowy „ Trudny Ktoś” może wywołać w nas, we mnie, w zespole wiele przemyśleń. Spowodować, że zaczniemy pracować inaczej stając się może bardziej tolerancyjni, otwarci na odmienne idee. Czy je przyjmiemy, czy ja przyjmę to już inna sprawa. Myślę, mówię: nigdy w ten sposób o tym nie pomyślałam, bardzo ciekawe, nie moje, absolutnie z tym się nie utożsamiam, ale ciekawe.

Jesteśmy różni, tak bardzo różni i to jest cenne, powoduje zmiany, dyskusje, wychodzenie ze strefy komfortu. Jest oczywistym, że przyjmujemy różne postawy wobec zmian, wobec zdarzeń. Od euforii, zachwytu, gotowości po lęk, niepokój a nawet agresję.

Będąc liderem, dyrektorem, nauczycielem w kontakcie z trudnym człowiekiem chcę go poznać, chcę wiedzieć, czego potrzebuje i chcę odpowiedzieć na te potrzeby. Daję przestrzeń do pytań, zapewniam, że jestem do dyspozycji, zachęcam do działań. Buduję codziennie i myślę krytycznie.

Pozdrawiam,

Agnieszka Pilch