W terenie z myśleniem krytycznym

W terenie z myśleniem krytycznym

Lubię wychodzić z uczennicami i uczniami w teren z konkretnymi zadaniami, podczas którego kształcona jest również umiejętność czytania mapy.

 

Kilka lat temu z nauczycielem informatyki z mojej szkoły stworzyliśmy miejską grę terenową wśród murali na Zaspie dla uczniów i uczennic gimnazjum.

 

Na powrót do szkoły stacjonarnej dopasowałam treści zadań (oraz wybór murali) do moich szóstaków. Przy okazji zastanowiłam się, jakie postawy MK są tu kształcone.

I tak, niewątpliwie to:

  • przetwarzanie informacji,
  • rozwiązywanie problemów.

 

 

Szóstaki podzieleni na 5 zespołów otrzymali przygotowane przez nas mapy i zadania oraz ruszyli w teren – a my, opiekunowie wyjścia (oraz sprawcy całego zamieszania;)), w pewnym oddaleniu podążyliśmy za nimi.

 

Zadania dotyczyły wybranych przeze mnie szesnastu murali. Polegały m.in. na odnalezieniu symboliki Gdańska na jednym z murali, uważnym czytaniu obrazów, spostrzegawczości, a nawet znalazły się wyzwania przyrodnicze. 🙂

 

Kilka murali moje szóstaki miały odczytać za pomocą rutyny MOST oraz Widzę, myślę, zastanawiam się. Miało to rzecz jasna zmusić dzieciaki do ćwiczenia umiejętności przekładu intersemiotycznego, odczytywania dzieła sztuki i krytycznego myślenia. 😉

 

Przeglądając, wykonane zadania, obserwuję, że naprawdę myśleli o obserwowanych pracach w sposób różnorodny.

Jednym z moich ulubionych murali jest ten z dorosłym i dzieckiem oraz kostkami Rubika zamiast głów (załączam zdjęcie). Byłam niezwykle ciekawa, jak odczytają go moje szóstaki za pomocą rutyny Widzę…

Oto kilka wybranych odpowiedzi: Widzę, że układa dziecko. Myślę, czy dziecku to nie przeszkadza. Zastanawiam się, czy każdy rodzic tak robi.; Widzę, że rodzic ustawia dziecko. Myślę, że dziecko tego nie chce. Zastanawiam się, czy wiele osób się z tym zgadza.

 

Oczywiście, były grupy, które podawały odpowiedzi na wszystkie zadania w sposób lakoniczny. Jedna grupa miała problemy z wykonywaniem zadań, ponieważ zgubiła kartkę z zadaniami i trochę im czasu zajęło wymyślenie rozwiązania tego problemu.

Ale wspominając ich zaangażowanie w wykonywaniu zadań oraz w pokonywaniu trasy, nadal się uśmiecham.

 

Tę grę zakończyliśmy rundą „Co zabieram ze sobą z tej wyprawy”. Padały różne odpowiedzi, m.in. już nigdy nie zgubię się na Zaspie, umiem pracować z mapą, telefon może przeszkadzać w wykonywaniu zadań.

 

To było fajne i bogate w doświadczenia i myślenie wyjście. 🙂