Czuję, więc jestem!
Myślę, że każdy z nas ma świadomość tego, że targają nami przeróżne emocje. Nic odkrywczego. Mimo nabywania doświadczenia, starzenia się, bywa i tak, że nie umiemy nazwać swoich odczuć. Z różnych powodów. Dzieci są dopiero na początku tej drogi w poznawaniu przeżyć swoich oraz spotkanych osób, postaci, bohaterów. Trzeba i warto z nimi rozmawiać o uczuciach, z różnych punktów widzenia. Trudniejsze wydaje się zrozumienie emocji innych, praktykowanie empatii – praktykowanie współczucia*. I tu pojawia się Wilczuś 😊.
Zajęcia odbyły się zdalnie w klasach 4a i 4c na podstawie fragmentu z podręcznika Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego dla klasy 4: Ian Whybrow, Księga Straszliwej Niegrzeczności, s131-132 oraz w oparciu o postawy MK:
1.Rozpoznajesz swoje i innych osób emocje.
2.Potrafisz analizować, tworzyć hipotezy i oceniać.
Pracę zaczęliśmy od rutyny MOST 1 do rzeczownika „wilk”. Po zapoznaniu się ze skojarzeniami, pytaniami i porównaniami zapisanymi przez uczniów, przeszliśmy do tekstu, wcześniej dyskutując o budowie tegoż. Uczniowie wskazywali elementy budowy charakterystyczne dla listu prywatnego, którym zajmujemy się często w klasie czwartej.
Po odczytaniu historii Wilczusia w grupach/pokojach, czwartoklasiści rozmawiali – korzystając z rutyny WIDZĘ, MYŚLĘ, ZASTANAWIAM SIĘ. Po kilku minutach na kanale ogólnym przedstawili swoje wnioski i spostrzeżenia, które skłoniły wszystkich do rozmowy o naszym bohaterze, bo przecież każdy z nas był w trudnej i niekomfortowej sytuacji, wydawałoby się bez wyjścia.
Następnie zrobiliśmy rutynę MOST 2, wróciliśmy do rzeczownika „wilk” w celu sprawdzenia jak początkowe spojrzenie łączy się z nowymi odpowiedziami. Uczniowie znów zaskoczyli mnie ciekawymi skojarzeniami 😊. Na koniec zadałam im pytania z rutyny DRABINA METAPOZNANIA. Uczniowie chętnie i bardzo konkretnie wskazywali, czego się na lekcji nauczyli, dowiedzieli. Głównym sposobem poznania była praca z kolegami i rozmowy oraz rutyny. Nie mieli problemów ze wskazaniem, po co zajmowaliśmy się Wilczusiem i gdzie wykorzystają umiejętności. Raczej pytali, kiedy znów tak popracujemy, kiedy znów praca w grupach 😊. Chociaż jeden z uczniów powiedział, że czuje się po lekcji taaaki zmęczony, bo tyle musieli myśleć. A to najważniejszy komplement i komunikat, że wszystko działa jak należy, myślenie krytyczne hulaaaaaa na polskim!
Dodam jeszcze, że formę listu i współodczuwanie wykorzystaliśmy na kolejnej lekcji, kiedy to uczniowie przygotowywali się do redagowania listu do św. Mikołaja.
*Ken Robinson, Lou Aronica, Kreatywne szkoły. Oddolna rewolucja, która zmienia edukację, s.176.
Autor: Agnieszka Lampkowska